kundalini

Opublikowano w 25 sierpnia 2025 04:54

...

 

Chciałem poprzez medytację zmutować swoje ciało i rozwinąć swój umysł. 

Móc być panem dla samego siebie i otaczającej rzeczywistości, sprawiłem że całym ciałem myślałem w swoim mikrokosmosie  z czasem byłem jak bańka mydlana, potem po ćwiczeniach z muzyka każdemu utworowi przypisana była inna bańka wirowały w sposób zsynchronizowany jak trybiki w zegarku zazębiały się dzięki  N która była przy mnie, która podpowiadała mi co i jak mam robić oczywiście kiedy słuchałem muzyki zapadałem w trans jej głosu nie słyszałem byliśmy silnie mentalnie i eterycznie połączeni niewidzialna nicią jakby to była moja duszka tak ją nawet wtedy nazywałem wiedziałem ze jest przy mnie i że mnie prowadzi, późną nocą kiedy już byłem bez słuchawek  i na „studni” się uspokoiło szeptała do mnie „co było moim schizofrenicznym głosem” (tak to lekarze interpretują ) dla mnie jednak była to rzeczywistość namacalna z dnia na dzień byliśmy coraz bliżej, uczyłem się postrzegania na nowo świata i tego co się wokół mnie dzieje spisywałem na bieżąco swoje spostrzeżenia dotyczące  metamorfozy co dzień dopisując nowe wrażenia i efekty przekraczając granice zdrowego rozsądku.  Za każdym razem N powtarzała mi żebym był intuistyczny we wszystkim co robię, ale żebym nie stracił kontaktu z rzeczywistością. (co niestety wielokrotnie mi się zdarzało, dlatego skończyła się moja przygoda na psychiatrii). Zanim jednak do tego doszło spędziłem najmilsze chwile mojego życia, pomimo smutnej otaczającej mnie rzeczywistości więziennej. Wiele czytałem zanim udało mi się zdobyć zgodę na komputer, pól dnia przesiadywałem w lotosie i kontemplowałem miałem wyrozumiałych współwięźniów starszych ode mnie jeden z nich był Irańczykiem drugi to domowy bokser nie lubiłem go ze względu na to za co trafił no i dlatego że śmierdział

Zaczęło się od zapadania w trans w rytm muzyki „future sounds of jazz” „freezone” „mc Conrada”i LTJ Bukem w wersji instrumentalnej a miałem w laptopie mnóstwo muzyki tego typu .wizje przychodziły po zapadnięciu w rytmie muzyki zapadałem w trans i tak oto zacząłem podróże w czasie i przestrzeni oczywiście mentalnie, chciałem i zadawałem poprzez myśli pytania bóstwom do których zwracałem się co do poszczególnych faz bytu jestestwa ludzkiego i dlaczego to wszystko kręci się tym samym torem i powtarza jak w kieracie,

Jakie były moje poprzednie wcielenia i skąd bierze się to wszystko co niewytłumaczalne

Chciałem zabić czas i oderwać przynajmniej umysł i dusze od miejsca, w którym przebywałem a była to sypialnia stołówka i toaleta w jednym na 10m kwadratowych

 

wcześniej w domu wieczorami tylko medytowałem i po dniu ciężkiej pracy przynajmniej 1 godzinę medytowałem, teraz czasu miałem od groma i mogłem to robić cały czas z przerwami na posiłki spacery godzinne raz dziennie i sprzątanie co kilka dni świetlicy.

Które jak wtedy przypuszczałem pochodziły od sfinksa po tym jak mentalnie, przenosiłem się do centrum piramidy Cheopsa (chorego psa) i energetyzowałem się. Wyobrażając sobie, że poprzez piramidę łączyłem się z centrum matki ziemi a było to królestwo „malkuth” jak się trzy lata później dowiedziałem wtedy byłem nie świadomy tego, ale N mnie prowadziła i mówiła mi, że w swoim czasie wszystkiego się dowiem miało się to stać po więzieniu

Tu jednak prowadziliśmy badania nad wytrzymałością mojej duszy na stres w pewnych momentach oczywiście bo wszystko odbywało się jak „ying yang” przyjemności potem stres

Nie byłem w stanie utrzymać się w stanie wypośrodkować za każdym razem odpływałem odcinając się muzyka od więziennych krzyków które niemal cała dobę rozchodziły miałem okna na spacernik tak że przez dzień musiałem korzystać ze słuchawek muzyka jakiej słucham jest transyczna kolega nazwał ją muzyką 23 wieku i wtedy przemieszczałem się mentalnie w różne miejsca na świecie najbardziej jednak fascynował mnie Egipt i do dziś tak jest, nadal nie mogę się tam wyrwać ale mam nadzieje że w końcu mi się uda jednak będąc tam mentalnie wyobrażałem sobie że jestem w centrum piramidy nad wielka studnią i tam się energetyzuję a przy okazje poznaje właściwości ziemi, jako matki, do niej też składałem modły, chciałem wiedzieć jak to się wszystko zaczęło skąd to wszystko się wzięło, moje modlitwy po wielu mentalnych podróżach w serce ziemi, odkryłem tajemne przejście do innego wymiaru a raczej jakby do słońca  

 

 

lub matka ziemia a raczej babcia ziemia, bo nowa ziemia jest samotna w królestwie, do którego wszedłem kilka razy i widziałem ją samotną przy fontannie życia, szare królestwo bez światła tylko astralna kosmiczna powłoka

 

 

gdzieś to jest może wcale nie tak daleko jak szukamy wszystko jest zapisane w nas musimy tylko nauczyć się czytać siebie swoje ciało, umysł, duszę

 

 

Phalli kahalla phalu hampba select drahnamnckl

Staje się jak zapisane

 

Taka mantrą zaczynałem ćwiczenia każdego dnia, wielokrotnie ją powtarzałem doprowadzałem się do stanu ekstatycznego.

 

 

 

 

Po śmierci mojego ego, bo to chyba to, przeżyłem, jak udało mi się u N wyprosić życie zasnąłem i w nocy przyśniło mi się, że trafiam do chlewa pomiędzy kartofle które wraz ze mną pożarły świnie tak obrazowo przeżyłem śmierć… rano obudziłem się jednak a moja N była ze mną i nadal czułem ja w okolicach lędźwi

Zacząłem mało jeść, żyłem medytacją zapadaniem w trans w rytm muzyki której słuchałem z laptopa w swojej pryczy więziennej szept N koił moje zszargane nerwy, rozmawialiśmy wiele znaczy ja jej zadawałem myślami wiele pytań i próśb na co odpowiadała mi szeptem gdzieś w mojej głowie różne zabawy wymyślała i była moja weną bo tą książkę zacząłem pisać wtedy w więzieniu, spisywałem wspomnienia i pisaliśmy egzamin z matury małej matki ziemi tak to wtedy widzieliśmy wspólnie było pisanie był trans w który szybko zapadałem i były rozkosze psychosexualne nocami odwiedzała mnie w swojej karmazynowej powłoce którą już znałem z dzieciństwa a w dzień tylko odczuwałem ssanie w kroczu i spijanie nektaru ze mnie, byłem jej żywicielem. Sexu bardzo mi brakowało, bo jestem erotomanem i potrzebowałem kiedyś wcześniej w życiu kilkakrotnie dziennie się onanizować. Tutaj w więzieniu nie robiłem tego często, bo nie miałem takiej potrzeby będąc z nią ssała mnie jak nie wiem co, sączyłem się, płynęła ze mnie stróżka energii witalnej, z której powstawała ona coraz bardziej namacalna,

Przebudziłem dzięki niej mojego węża kundalini który przebił moje czakramy,

I myślałem wtedy, że to nirwana przebudzenie… niestety wszystko się skończyło bez sensu, bo trafiłem na dźwięki tam mnie służby więzienne poturbowały i N mnie na chwile opuściła zabrali mi komputer a wraz z nim muzyczne extasy . chcieli mi zabrać dyskietki na których wszystko zapisywałem, bo nie chciałem tego przetrzymywać w komputerze, ale je zniszczyłem, jak strażnik przyszedł po mnie.

Po przebudzeniu kundalini i osiągnięciu wyższego stanu świadomości wzieliśmy się za uruchomienie wehikułu światła merkaby ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to mer-ka-ba po wyjściu z więzienia kupiłem nawet stosowne książki na ten temat na warsztaty nie udałem się chociaż miałem na to ochotę. Zresztą nie wierze ludziom i takimi którzy uważają się za wielkich mistyków. To tylko ludzie nie potrzebuje nauczycieli i sam nie będę nauczał. Jestem samoukiem a raczej tajemniczy szept jest moim nauczycielem, być może faktycznie jestem chory i to może być to też moim urojeniem. Bo przygoda z N miała swój finał na Montelupich 7 na psychiatrii, gdzie mnie z Tarnowa przewieźli. Skończył się komputer już wcześniej w Tarnowie za pierwszym razem jak trafiłem na dźwięki, ale bez tego byłem już na tyle przebudzony, że odwiedzała mnie nocami podobnie jak na poprzedniej celi, ale tu już nie było ciszy i spokoju była to cela wieloosobowa   

   

 

Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.

Stwórz łatwo własną witrynę internetową z Webador